Donald Trump przedstawia dzieciom poglądy polityczne

Kampania Donalda Trumpa szturmem podbiła Amerykę i świat i nie wydaje się, że ma się zatrzymać niezależnie od wyniku wyborów w 2016 roku. Choć jego zapalająca retoryka i styl wystąpień publicznych typu „strzelaj z biodra i nie bierz jeńców” nie nie zawsze zbiera pozytywne recenzje, jeden kluczowy element jego kampanii pozostał nieskażony:** jego dzieci. Nawet Hillary Clinton, jego zawzięta rywalka z Partii Demokratycznej, uznała równowagę i możliwości młodych Trumpów, a bliskie stosunki Donalda z nimi wskazują na ważną rolę, jaką odegraliby oni w ewentualnej administracji Trumpa. Ale jakie są publicznie wyrażane poglądy polityczne Donalda Jr., Ivanki i Erica? Jaki wpływ mieliby na przyszłego prezydenta Trumpa, oficjalnie lub za kulisami? Oto rzut oka.

Donald Trump Jr.: Prawdziwy syn swojego ojca

Pierworodny syn Donalda Trumpa, Donald Jr., wyraził poglądy polityczne, które w dużej mierze odzwierciedlają poglądy jego ojca, choć w mniej prowokacyjnej i skrajnej formie. Jest wielkim zwolennikiem małego rządu i deregulacji, wielokrotnie krytykując agencje rządowe i politykę, która wiąże ręce amerykańskim biznesmenom. Częścią „przywrócenia Ameryki wspaniałej” jest wyraźnie ograniczenie wszystkich przepisów – zgodnie z planami kampanii Trumpa aż do 70 procent – ​​i Donald Jr. się z tym zgadza. Wypowiadał się także na temat reformy edukacji, porównując amerykańskie szkoły publiczne do zablokowanej windy i machiny biurokratycznej w stylu sowieckim, która działa na korzyść urzędników, a nie uczniów.

Ivanka Trump: Samozwańcza mistrzyni kobiet i matek

Ivanka Trump jest najbliższą powierniczką swojego taty do tego stopnia, że ​​wiele osób zastanawia się, kto miałby większą władzę w ewentualnym Białym Domu Trumpa:** Pierwsza Dama czy Pierwsza Córka. Jej spokojna i wytworna twarz stanowi dość pożądany kontrast w stosunku do awanturniczych przekomarzań Donalda Trumpa. Ivanka odcisnęła już duże piętno na kampanii Trumpa swoim zaangażowaniem w propozycję ojca dotyczącą polityki opieki nad dziećmi. Oferował wymagane na szczeblu federalnym płatne ubezpieczenie przez sześć tygodni urlopu macierzyńskiego, ulgę podatkową na wydatki związane z wychowywaniem dzieci oraz szereg innych środków, które miały ułatwić życie nowym rodzicom. Polityka ta spotkała się jednak z ostrym atakiem ze względu na skupienie się wyłącznie na rodzących heteroseksualnych matkach, a niezdolność Ivanki Trump do obrony tego stanowiska skutecznie odebrała jej ogólnokrajowy urok medialny. Nadal pozostaje jednak blisko ojca i prawdopodobnie odegra ważną rolę w jego przyszłości politycznej.

Eric Trump: Ten charytatywny

Eric, trzecie dziecko Donalda i Ivany Trumpów, nie odszedł od twardej retoryki ojca na temat imigrantów, umów handlowych czy polityki zagranicznej. W swoich publicznych oświadczeniach wykazywał także mniej powściągliwości niż jego starsze rodzeństwo, jak wtedy, gdy powiedział, że David Duke „zasłużył na kulkę”. Jednak wbrew wrażeniu, jakie wywołują takie ostre żarty, Eric Trump wydaje się być jedynym z dzieci Donalda, który aktywnie angażuje się w poważną działalność charytatywną. Jego tytułowa fundacja zainwestowała dziesiątki milionów dolarów w kalifornijski szpital St. Jude Hospital, w którym opiekują się dzieci walczące z rakiem. Jego wysiłki doprowadziły do ​​rozbudowy skrzydła chirurgicznego i OIOM-u szpitala. Co ciekawe, Eric wraz z Ivanką nie mogli głosować w prawyborach Partii Republikańskiej w Nowym Jorku, ponieważ nie zarejestrowali się na czas. Wypowiadał się przeciwko niepotrzebnie rygorystycznym przepisom, zatem możemy uznać to za liberalne podejście do rejestracji wyborców i inkluzywności.

Tiffany Trump: Druga córka

Ten artykuł nie byłby kompletny bez wspomnienia Tiffany, drugiej dorosłej córki Donalda Trumpa z drugą żoną Marlą Maples. Ma tendencję do oddzielania się od trio Donalda Jr., Ivanki i Erica z wielu powodów, ale mimo to pojawiła się w RNC, aby poprzeć nominację ojca. Jej przemówienie podkreśliło prywatną i nieco łagodniejszą stronę miliardera, ale w całym swoim przemówieniu Tiffany wspomniała o własnych oczekiwaniach wobec następnego POTUSA, takich jak wydobywanie z ludzi tego, co najlepsze, bycie cheerleaderką i dążenie do doskonałości we wszystkich przedsięwzięciach. Cechy, które Tiffany postanowiła podkreślić, nie są wprawdzie czysto polityczne, ale pokazują jej podziw dla silnych przywódców, którzy motywują swoje kraje do ciężkiej pracy i dobrobytu.